Kolano pomocnika sprawia coraz większe problemy. Początkowo szacowano, że Sejad Salihović wróci do treningów po tygodniu absencji. Teraz przerwa wydłużyła się już o kilka tygodni i nadal nie jest alternatywą dla trenera! Wręcz przeciwnie, kontuzja u Bośniaka się rozrasta.

Trzy spotkania, trzy gole w Bundeslidze. Po 3 kolejce rozgrywek był najskuteczniejszym piłkarzem w szeregach TSG. Zawodnik tryskał pewnością siebie, jednak 24-latka zatrzymał niegroźny uraz - jak myślano na początku. Z tego powodu musiał m.in. zrezygnować z zaproszenia na zgrupowanie kadrowe Bośni i Hercegowiny.

Urazu gracz doznał w spotkaniu międzynarodowym z Białorusią - Sejad w tym meczu upadł na ziemię bez pomocy któregoś z zawodników rywali. Teraz wywołał przez to obrzęk kolana - poinformował Holger Stanislawski na konferencji przedmeczowej.

Trener doskonale wie, jak bardzo boli taki uraz - Niekiedy terapie w tych częściach ciała są bardziej skomplikowane, niż się myśli na początku. Na pewno spróbujemy wszystkiego, aby postawić go z powrotem na nogi. Niestety obecny stan zdrowia nie umożliwia mu dalszego trenowania z resztą kadry - zaniepokoił szkoleniowiec.

Wstępnie szacuje się, że zabraknie go definitywnie w spotkaniu ze Stuttgartem i z Borussią M'gladbach. Dopiero w czwartek zaczął truchtać wokół boiska - Musimy zobaczyć, czy uraz nie rozwinie się jeszcze bardziej. Nie będziemy ryzykować, dlatego damy mu potrzebny czas na regenerację sił. Nie chcemy stawiać go pod ścianą - wytłumaczył Stanislawski.