Średnio 30.000 ludzi ogląda każde spotkanie z udziałem 1899 Hoffenheim. Wynik nie jest imponujący, dlatego nie dziwi też miejsce w dolnej częściej tabeli. Płatna telewizja Sky okazuje się być jedynym źródłem meczów Wieśniaków, dlatego też niska frekwencja na pewno dziwi fanów przeróżnych statystyk i rankingów.

Oglądalność nie została podwyższona zakupem gwiazdora Ryana Babela, czy też zwycięskim meczem 1:0 z aktualnym mistrzem Niemiec, Borussią Dortmund. Hoffenheim w rankingu jest określanie jako najbardziej nielubiany zespół w Bundeslidze. Na pewno też zadziwia Borussia M'Gladbach, które znajduje się w ścisłej czołówce tabeli.

Głównym powodem takiej, a nie innej frekwencji jest przede wszystkim czas transmisji. Klub z Kraichgau jeszcze ani razu w bieżącym sezonie nie rozegrał meczu w piątek, bądź w niedzielę, kiedy to liczba widzów automatycznie wzrasta. Hoffenheim jest nawet mniej popularne od Augsburga, czy pobliskiego Freiburga.

Podsumowując można stwierdzić, iż kibice filozofię gry Stanislawskiego widzą tylko w dostępnych skrótach meczowych na niekodowanych kanałach jak ARD, ZDF czy Sport1. Jednak wierzymy, że już niedługo oglądalność ulegnie poprawie i Hoffe zapewni sobie miejsce w środku tabeli.