Hoffenheim przegrywa na wyjeździe z VfB Stuttgartem 2:0. Poniżej prezentujemy wypowiedzi trenerów i zawodników, którzy uczestniczyli w sobotnim spektaklu na Mercedes-Benz Arenie w Stuttgarcie.

Holger Stanislawski: Możemy sami siebie obwiniać za tę porażkę. Graliśmy zbyt pasywnie, brakowało energicznych i szybkich akcji. Zamiast strzelać w kierunku bramki, albo podać do kolegi, to zawodnik zaczyna się kiwać. Jeśli jesteśmy przy piłce, to musimy z nią coś uczynić. Przy bramce na 0:1 cała linia defensywy zaspała i to nie był pierwszy raz w tym sezonie. Przez nieuwagę i jeden błąd straciliśmy gola. Potem graliśmy zbyt chaotycznie, brakowało płynności. Przy akcji która spowodowała rzut karny mogliśmy zachować się naprawdę dużo lepiej. Reasumując to nie Stuttgart wygrał z nami, a my sami ze sobą. Jednak mimo wszystko to VfB jest zasłużonym zwycięzcą.

Bruno Labbadia: Moja drużyna zasłużyła na pochwały. Taktycznie zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze. Hoffenheim posiada bardzo mocne siły ofensywne, dlatego  jestem szczególnie zadowolony ze swoich zawodników. Od pierwszej minuty graliśmy z pełną koncentracją. Graliśmy swoją piłkę, potem było trochę chaosu na boisku. W decydującej fazie okazaliśmy się lepsi. Złapaliśmy dobry dzień i możemy się cieszyć z kolejnego kompletu punktów.

Andreas Beck: Na pewno trzy punkty były w naszym zasięgu. Mieliśmy okazje do strzelenia bramki, które nie wykorzystaliśmy. W ofensywie brakowało pomysłu na rozegranie akcji. Na pewno spotkanie miało coś wspólnego z derbami, co widać po ilości faulów.

Tom Starke: Nie musieliśmy dzisiaj przegrać. Zabrakło skuteczności w ostatniej fazie akcji. Za to wręcz przeciwnie było u naszych rywali, którzy dwoma akcjami zapewnili sobie zwycięstwo. Musimy o tym meczu jak najszybciej zapomnieć i już teraz myśleć o kolejnym pojedynku w lidze.